sobota, 14 lutego 2009

modlitwa

Panie, Ty znasz mnie. Znasz moje życie. Moją przeszłość. Moje braki. Moje słabości. Odczuwam mocne poczucie winy, że moja postawa zraniła kogoś mi bliskiego. Dziś z perspektywy czasu, sądzę, że tak właśnie się stało. Wydawało mi się, że robiłam, co mogłam najlepszego, ale to nie było dostatecznie dobre. Nie z mojego punktu widzenia. Chciałam dobrze, a odczytane to było odwrotnie. Moje zabiegi o doskonałość, odebrane zostały, jako dowód na to, że jest się niższym, gorszym, mniej kochanym. To całkowita nieprawda! Moje niezamierzone intencje zostały jeszcze wzmocnione przez innych, ciągłą krytyką i porównywaniem! Tyle lat rosnąć w przekonaniu, że nie spełnia się czyiś oczekiwań, że nie daje się otoczeniu tego czego chce...koszmar jakiś...i nie dziwię się ucieczce i nie dziwię się zagubieniu i nie dziwię się odmiennemu wartościowaniu...tyle lat żyć bez poczucia bezpieczeństwa i z niezaspokojoną potrzebą miłości i akceptacji...I to ja - jestem tego przyczyną! Panie mój! Weź mój nędzny wysiłek i posłuż się nim, aby pobłogosławić tej osobie. Błagam Cię, napraw to, co zrobiłam źle. Zaspokój potrzeby, których nie zaspokoiłam. Przytul ją blisko do siebie. I bądź z nią, gdy będzie stała na wielkim skrzyżowaniu między dobrem a złem. Owoc należy teraz do Ciebie.

Brak komentarzy: