sobota, 30 sierpnia 2008
mara2
...otwieram drzwi piwnicy, łatwo się otwierają, ale nie dziś, dziś się mocuję, szarpię, mijają chwile, otwieram, patrzę w głąb i widzę niewyraźnie, nieostro, ściana buduje się jak w matrixie, materializuje się dopiero wózek, po który zeszłam. Szamotanie z drzwiami nie wystarczyło, by proces ten dobiegł końca; nakryłam go, wychodzę, zamykam za sobą drzwi....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz